21 sierpnia 2017

PIERNIKOWE TIRAMISU MALINOWO-RÓŻANE


Pierniki namoczone w aromatycznej kawie i delikatny, pachnący latem krem 




Pierniki kojarzą mi się rodzinnie, z moją Mamą i Babcią. I to nie z powodu wspólnego wypiekania tych bożonarodzeniowych smakołyków, ponieważ dopiero od kilku lat istnieje w moim rodzinnym domu taka tradycja; przed nią, podczas wieczerzy wigilijnej, zajadaliśmy ciastem miodowym pieczonym przez Babcię. Od kilku lat, na początku listopada, nastawiamy prawdziwe dojrzewające ciasto na pierniki, aby w grudniu cieszyc się ich domowym smakiem i aromatem wypełnijącym  każdy zakamarek domu. I jak co roku, albo to Mama mnie przypomina, że to już "ten" czas, albo jest na odwrót :-) 
A skojarzenie piernikowe jest tak silne ze względu na to, że jeszcze podczas studiów odkryłam na krakowskim Rynku Głównym cudowny sklep z toruńskimi piernikami Kopernika. I kupowałam ich bardzo dużo, szczególnie przed podróżą do domu, aby następnie rozdawać je w formie małych prezentów. Mama zawsze wybierała małe pierniczki Uszatki w glazurze (część suwenirów skrzętnie chomikowała, aby jeszcze po moim wyjezdzie cieszyć się małą słoką przekąską do popołudniowej kawy). Wiem, zaraz powiecie, że to mało krakowska tradycja, ale za to jaka pyszna! Owszem, razem z piernikami woziłam obwarzanki krakowskie, które równie mocno cieszyły podniebienia mojej zamojskiej rodziny :-)  I pierniki, i obwarzanki, jemy przez okrągły rok! 
Jako, że pierniki świetnie łączą się z mocna kawą, wpadłam na pomysł zastąpienia nimi biszkoptów w moim oryginalnym przepisie na tiramisu. 
Wszyscy, którzy uważnie śledzą mojego bloga, wiedzą, że jestem różoholiczką i dobrze mi z tym :-) 
Także na pewno spodziewaliście się, że i tym razem wykorzystam ten cudowny smak! Do tego sezonowe, własnoręcznie zerwane maliny z ogrodu Rodziców i pyszny deser gotowy! 
Pierniki rozmoczone w kawie grają tu pierwsze skrzypce. Pomiędzy nimi jest pyszny, delikatny krem malinowo-różany (na bazie malinowo-różanego curdu i mascarpone, bez surowych żółtek) i warstwy kakao. Rozkosz! 
Przepis jest idealny do przygotowania i zaangażowania dzieci - moje świetnie się przy tym bawiły; samodzielnie układały poszczególne wartswy deseru, a w wersji dla dzieci pierniczki Uszatki glazurowane moczyły w soku malinowym (jak to zwykle bywa część warstw znikała przed złożeniem deseru, ale ja uwielbiam patrzeć jak Dziewczynki wspólnie coś komponują i się przy tym cieszą). Szybki i niezawodny deser pełen smaku. 
Zdecydowanie polecam! To hit tego lata! 



Składniki:
(na 4 porcje, czas przygotowania: 30 minut)
  • Malinowo-różany curd:
  • szklanka malin
  • 1/3 szklanki wody
  • 6 łyżek cukru trzcinowego
  • 2 łyżeczki konfitury z płatków dzikiej róży
  • 4 żółtka
  • 30 g oleju kokosowego virgin
  • dodatkowo:
  • 250 g mascarpone, zimnego
  • 250 ml śmietanki 30% tł. dobrze schłodzonej
  • szklanka mocnego naparu kawy, schłodzonego
  • 1 opakowanie pierniczków lukrowanych Uszatków Kopernika
  • ok. 2 łyżeczki kakao 
  • maliny, pistacje, płatki dzikiej róży i karmel (do dekoracji) 




Maliny, wodę, konfiturę różaną i połowę cukru zagotować i przetrzeć przez sitko (oddzielone pestki można zjeść ze smakiem ;-)), przelać z powrotem do garnka i zagotować. W międzyczasie żółtka utrzeć z pozostałym cukrem na białą i puszystą masę. Powoli wlać do niej gorące maliny i dokładnie mieszając zagotować. Od razu zdjąć z ognia i studząc w kąpieli wodnej z lodem dodać olej kokosowy i mieszać do jego rozpuszczenia i całkowitego wystudzenia curdu. Wstawić do lodówki.
Śmietankę i mascarpone ubić na sztywno. Dodać całość przygotowanego wcześniej malinowo-różanego curdu i jeszcze raz zmiksować na gładki krem. Przełożyć do rękawa cukeirniczego i składać deser. 
Do 4 szklanek wykładać po kolei warstwę pierniczków namoczonych w kawie (w wersji dla dzieci moczyć je w soku malinowym), na to warstwę kremu różano-malinowego i posypać warstwą kakao. Na to jeszcze raz warstwa pierniczków, kremu i kakao. Najlepiej smakuje schłodzony. 
Dodatkowo ozdobiłam wierzch karmelową kratką (150 g cukru trzcinowego karmelizuję, lekko studzę i kiedy jest jeszcze płynny wylewam łyżeczką na warstwę papieru do pieczenia tworząc dowolne ozdoby, tutaj delikatną kratkę), malinami, płatkami i pistacjami. 










Powyższy przepis bierze udział w konkursie kulinarnym "Przepis na Kopernika!" #przepisnakopernika
Szczegóły znajdziecie tutaj
Zapraszam do wspólnej zabawy z pysznymi piernikami :-) 

1 komentarz:

  1. Są śliczne! Szkoda byłoby mi zjeść :)
    https://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń