Słynna tarta rodem z miasta Bakewell; kruchy spód z malinami, spowity migdałowym kremem z chrupiącą skórką.
Upiekłam wersję mini, bo nie spodziewałam się takiego pysznego efektu.
A późnij patrzyłam z utęsknieniem na pustą paterę... :-)
Przepis pochodzi z książki Nigelli, można też obejrzeć odcinki programu kulinarnego z rozkoszną prezentacją wypieku (w tym zakresie mało kto potrafi tak zachęcić do gotowania :-))
Przepis i sposób przygotowania lekko zmodyfikowałam (także ze względu na to, że nie mam food procesora, ale zapewniam, że nie jest w ogóle potrzebny do zrobienia tego ciasta).
Nie będę się więcej rozpisywać, niech zdjęcia powiedzą to za mnie!
Składniki ciasta:
- 115 g mąki pszennej
- 30 g cukru pudru
- szczypta soli
- 115 g masła
- 3 łyżki zimnej wody
- papier do pieczenia
- tortownica o średnicy 24 cm
Tortownicę wyłożyć papierem do pieczenia.
Z mąki, cukru pudru, masła, szczypty soli i wody szybko zagnieść ciasto.
Wyłożyć nim przygotowaną formę i schłodzić przez 30 minut.
Piekarnik rozgrzać do 180 C.
Wstawić ciasto i podpiec przez ok. 25 minut.
Wyjąć z piekarnika i lekko ostudzić (piekarnika nie wyłączać).
W tym czasie przygotować nadzienie migdałowe.
Krem migdałowy:
- 75 g masła
- 2 jajka
- 75 g cukru
- 75 g mielonych migdałów
- 150 g dżemu malinowego (Nigella pisze o bezpestkowym, ja użyłam z pestkami i było pyszne)
- 150 g świeżych malin
- 50 g migdałów w płatkach
Masło roztopić i ostudzić.
Jajka ubić na puszystą masę z cukrem (przez ok. 5 minut).
Następnie dodać zmielone migdały i masło, wymieszać tylko do połączenia składników.
Podpieczone ciasto posmarować warstwą dżemu malinowego, na to ułożyć maliny.
Całość przykryć kremem migdałowym, wierzch posypać płatkami migdałowymi.
Wstawić do gorącego piekarnika i piec na środkowej półce przez ok. 45 minut (w tym czasie wierzch ciasta lekko wyrośnie i wyraźnie się zrumieni).
Ostudzić przed pokrojeniem.
Inspiracje: ”Kitchen: Recipes from the Heart of the Home" Nigella Lawson
Musiała być przepyszna ;)
OdpowiedzUsuńPyszniutka :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Piekłem i... przepadłem!
OdpowiedzUsuńPolecam :)
No to jest nas dwoje :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Wygląda obłędnie!
OdpowiedzUsuńIstne marzenie!
Malinowe marzenie :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
jest taka słoneczna i taka ładna!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Przyznam, że nie przepadam za przepisami Nigelli, ale ta tarta wygląda cudnie! :)
OdpowiedzUsuńPolecam, może się do nich przekonasz :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
wow wygląda bosko! naprawdę cudo na talerzu :)
OdpowiedzUsuńI tak smakuje :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Jutro piekę!
OdpowiedzUsuńJuż zazdroszczę :-)
UsuńPozdrawiam!
Te zdjęcia zdecydowanie mówią wszystko! Mam chrapkę na takie pyszne ciacho, ale o tej porze nie wypada nawet myśleć :D.
OdpowiedzUsuńMoże o tej porze nie wypada...ale jutro już tak :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Przepiękna Ci wyszła :) Też niedawno piekłam tę tartę, ale Twoja wygląda o niebo lepiej niż moja :)
OdpowiedzUsuńNie wierzę :-)
UsuńZmieniłam trochę formę wypieku :-)
Pozdrawiam serdecznie!
Wygląda przepysznie :]
OdpowiedzUsuńA dziękuję za miłe słowa :-)
UsuńPozdrawiam!
właśnie cierpię na zanik weny kulinarnej i chyba się zainspiruję, bo ten krem migdałowy mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńPolecam! Po upieczeniu krem migdałowy staje się puszystym i wilgotnym ciastem :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Rozważałam dzisiaj co zrobić z posiadanymi malinami. Chyba skuszę się na tę tartę :)
OdpowiedzUsuń