Najbardziej lubię lody pistacjowe i ciasteczkowe, choć każdym innym smakiem również nie pogardzę :-) Cenię je za lekko orientalny i niecodzienny smak, przywodzący najlepsze wspomnienia, więc gdy tylko zobaczyłam u Liski z "White Plate" sernik pistajowy to od razu zamarzyłam o podobnym smaku, w formie tortu.
Początkowo przeszkodą okazał się brak pasty pistacjowej, ale szybko rozwiązałam problem przygotowując własną jej wersję, która szybko zniknęła ze słoiczka (jedzona łyżeczką jak najlepsza chałwa). Następnym razem na pewno postaram się o niesolone pistacje, aby smak był jeszcze bardziej skoncentrowany (ale te moczone są w gorącej wodzie, więc prawie cały smak soli znika).
Podstawą tego smakołyku jest delikatny biszkopt, nasączony jedynie lekkim ponczem cytrynowym, i jeszcze bardziej delikatna masa, a nawet dwie; aby jeszcze bardziej wydobyć smak pistacji spód ma lekko różany posmak, druga warstwa i wierzch są wyraźnie pistacjowe. Zapachem tort przypomina baklavę, bogatą w orzechy i oblaną syropem z dodatkiem wody różanej.
I tak powstał jeden z najlepszych tortów, jaki jedliśmy.
Biszkopt waniliowy:
- 3 jajka, oddzielnie białka i żółtka
- szczypta soli
- 100 g cukru pudru
- 75 g mąki pszennej
- 20 g mąki ziemniaczanej
- 1/3 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki pasty waniliowej (opcjonalnie)
- papier do pieczenia
- odrobina masła do posmarowania brzegów tortownicy
- odrobiną mąki do wysypania brzegów tortownicy
- tortownica o średnicy 20 cm lub 22 cm
Brzegi tortownicy posmarować odrobiną masła i wysypać mąką (nadmiar usunąć), dno wyłożyć papierem do pieczenia, zapiąć obręcz.
Białka ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę.
Łyżka po łyżce dodawać cukier puder, ubijać przez 6 minut, aż masa wyraźnie się napowietrzy i zgęstnieje.
Teraz kolejno dodać żółtka i pastę waniliową (jeśli używamy), ubijać przez następne 7 minut.
Mąkę pszenną wymieszać z ziemniaczaną i proszkiem do pieczenia.
Przesiać do masy jajecznej.
Wymieszać przez 1 minutę mikserem ustawionym na najniższe obroty (delikatnie, aby masa nie straciła powietrza i była puszysta).
Przełożyć do przygotowanej tortownicy, wstawić do średnio nagrzanego piekarnika i piec w temp. 175 ºC przez ok. 20-25 minut (ciasto powinno odstawać od brzegów tortownicy).
Przed wyjęciem z piekarnika sprawdzić patyczkiem, czy ciasto jest upieczone (patyczek wyjęty z ciasta powinien być suchy).
Wystudzić na kratce kuchennej.
Ciasto powinno odpocząć przez min. 3 godziny, a najlepiej przez całą noc (wtedy podczas krojenia nie kruszy się).
Przekroić poziomo na trzy części.
Nasączyć ponczem.
Poncz:
- 1/3 szklanki przegotowanej, zimnej wody
- 1 łyżeczka cukru
- sok z połowy cytryny
Wszystkie składniki dokładnie wymieszać.
Krem różany:
- 180 ml śmietanki 30% tłuszczu, bardzo mocno schłodzonej
- 1 łyżka cukru pudru
- 2 łyżki konfitury różanej
- 1 łyżeczka żelatyny w proszku
- 1/8 szklanki zimnej wody
Żelatynę przełożyć do małego garnuszka, namoczyć w zimnej wodzie, odstawić na 5 minut.
Następnie wstawić do większego naczynia z gorącą wodą i mieszając rozpuścić (żelatyna nie może zawrzeć, ponieważ straci swoje właściwości). Lekko ostudzić (może być letnia, ale nie gorąca).
Śmietankę przelać do zimnej miski, dodać cukier puder i ubić mikserem na lekko sztywną pianę (powinna swobodnie opadać z łyżki, nie może się zwarzyć).
Następnie dodać rozpuszczoną żelatynę i konfiturę różaną i ponownie zmiksować przez ok. 30 sekund, tylko do wymieszania składników.
Od razu wyłożyć na pierwszy blat tortu.
Złożenie:
Złożenie:
Na paterę wyłożyć pierwszą warstwę biszkoptu i nasączyć 1/3 ponczu. Posmarować konfiturą różaną i wyłożyć całość kremu różanego, przykryć drugą częścią biszkoptu.
Wierzch nasączyć 1/3 ilości ponczu.
Na to rozsmarować 2/3 ilości kremu pistacjowego i przykryć trzecim blatem. Wierzch nasączyć pozostałym ponczem i delikatnie rozsmarować pozostałą masę pistacjową na wierzchu i bokach.
Wstawić do lodówki na 4 godziny lub na całą noc.
Przed jedzeniem wierzch ozdobić orzeszkami (lub w inny dowolny sposób).
Dodatkowo:
Smacznego!
Dodatkowo:
- 3 łyżki konfitury różanej do posmarowania
Krem pistacjowy:
- 180 ml śmietanki 30% tłuszczu, bardzo mocno schłodzonej
- 2 łyżki pasty pistacjowej*
- 1 łyżeczka żelatyny w proszku
- 1/8 szklanki zimnej wody
Żelatynę przełożyć do małego garnuszka, namoczyć w zimnej wodzie, odstawić na 5 minut.
Następnie wstawić do większego naczynia z gorącą wodą i mieszając rozpuścić (żelatyna nie może zawrzeć, ponieważ straci swoje właściwości). Lekko ostudzić (może być letnia, ale nie gorąca).
Śmietankę przelać do zimnej miski i ubić mikserem na lekko sztywną pianę (powinna swobodnie opadać z łyżki, nie może się zwarzyć).
Następnie dodać rozpuszczoną żelatynę i pastę pistacjową i ponownie zmiksować przez ok. 30 sekund, tylko do wymieszania składników.
Od razu wyłożyć na drugi blat tortu i przykryć trzecim blatem.
* pasta pistacjowa domowa:
100 g obranych z łupin orzechów pistacjowych przełożyć do miski, zalać gorącą wodą, przykryć pokrywką i odstawić na 15 minut, aby smak soli się wypłukał, a brązowa skórka zaczęła odchodzić od orzeszków.
Odcedzić, przełożyć na sitko i przelać zimną wodą. Odsączyć.
Orzeszki przełożyć na dużą i suchą ściereczkę, rozłożyć pojedynczą warstwą.
Przykryć drugą ściereczką i rolować orzeszki ręką, aby odeszła z nich skórka.
Pistacje wybrać, w miarę potrzeby obrać ręcznie (najlepsze dla efektu kolorystycznego są orzeszki o intensywnie zielonej barwie).
Wysypać na pergamin i wysuszyć w piekarniku przez 10 minut (temp. 150 C, nie można ich spalić).
W międzyczasie 60 ml wody zagotować z 50 g cukru i 1 łyżką miodu o delikatnym smaku (wybrałam lipowy), pogotować, często mieszając, przez ok. 3 minuty. Lekko ostudzić.
Orzeszki przełożyć do malaksera, dodać 20 g cukru pudru i zmielić na proszek.
Wlać ostygnięty syrop i ponownie zmielić, tym razem na pastę (moja miała malutkie cząstki orzeszków).
Przełożyć do czystego i suchego słoiczka i szczelnie zakręcić.
Przechowywać w lodówce do 2 tygodni (można zamrozić).
* pasta pistacjowa domowa:
100 g obranych z łupin orzechów pistacjowych przełożyć do miski, zalać gorącą wodą, przykryć pokrywką i odstawić na 15 minut, aby smak soli się wypłukał, a brązowa skórka zaczęła odchodzić od orzeszków.
Odcedzić, przełożyć na sitko i przelać zimną wodą. Odsączyć.
Orzeszki przełożyć na dużą i suchą ściereczkę, rozłożyć pojedynczą warstwą.
Przykryć drugą ściereczką i rolować orzeszki ręką, aby odeszła z nich skórka.
Pistacje wybrać, w miarę potrzeby obrać ręcznie (najlepsze dla efektu kolorystycznego są orzeszki o intensywnie zielonej barwie).
Wysypać na pergamin i wysuszyć w piekarniku przez 10 minut (temp. 150 C, nie można ich spalić).
W międzyczasie 60 ml wody zagotować z 50 g cukru i 1 łyżką miodu o delikatnym smaku (wybrałam lipowy), pogotować, często mieszając, przez ok. 3 minuty. Lekko ostudzić.
Orzeszki przełożyć do malaksera, dodać 20 g cukru pudru i zmielić na proszek.
Wlać ostygnięty syrop i ponownie zmielić, tym razem na pastę (moja miała malutkie cząstki orzeszków).
Przełożyć do czystego i suchego słoiczka i szczelnie zakręcić.
Przechowywać w lodówce do 2 tygodni (można zamrozić).
Pistacje są zbyt dobre, by możliwe było przechowanie ich w moim domu do jakiegoś wypieku:))
OdpowiedzUsuńpasty pistacjowej nie spotkałam jeszcze, Twój torcik wygląda pięknie
OdpowiedzUsuńJak pięknie wygląda! uwielbiam pistacje w każdej postaci - w takiej jeszcze nie jadłam :( czas to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńJak mnie dawno u Ciebie nie było Basiu, na wstępie przepraszam - brak czasu, ale j¨ż szybciutko się poprawiam;)
OdpowiedzUsuńPiękny tort, pyszny, ma w sobie taką delikatność i elegancję, aż ma się ochotę sięgnąć po kawałek!
Pistacje uwielbiam, ale u mnie zjadane są odrazu, do ostatniej jak tylk się pojawią w domu;)
Rewelacyjny! Podoba mi się ta pasta pistacjowa, wypróbuję na pewno:)
OdpowiedzUsuńWspaniały tort, jeden z ładniejszych jakie ostatnio widziałam:-), musi smakować tak jak opisujesz. Podziwiam więc i czekam na właściwy moment by go zrobić:-)
OdpowiedzUsuńPo prostu cudowny! Wszystko co najlepsze w jednym okręgu ;)
OdpowiedzUsuńPiękny torcik! Wygląda bardzo apetycznie i smakowicie :}
OdpowiedzUsuńPistacje uwielbiam ... ten tort musi być genialny w smaku ... odpisuje przepis na pistacjowa masę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam...
wygląda obłędnie ;D
OdpowiedzUsuńświetny tort!
OdpowiedzUsuńpistacje kocham, więc to zdecydowanie propozycja dla mnie :)
Witam super torcik !!! Mam właśnie świetny krem pistacjowy i tak sobie myślę, żeby właśnie do tego torcika go wykorzystać, z tym, że mam tylko tę większą tortownice o średnicy 26 cm czy mogłabyś mi pomóc z proporcjami bo nie wiem czy wystarczy dodać jajko więcej a może raczej wszystkich składników powinno być więcej jeśli tak to o ile. Pozdrawiam Anita
OdpowiedzUsuńWitaj serdecznie!
UsuńZrobiłabym biszkopt z 5 jajek, 170 g cukru pudru, 125 g mąki pszennej, 40 g mąki ziemniaczanej, 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia, 1 łyżeczki pasty waniliowej, piecz przez ok. 30 minut (do suchego patyczka).
Poncz też warto zwiększyć do 2/3 szklanki (najlepiej zrównoważyć proporcje soku z wodą na smak, według gustu, można dodać zamiast części wody troszkę wódki).
A masy zrobiłabym z 540 ml śmietanki (w przepisie powyżej masz składniki na masę 2x180 ml (różaną i pistacjową), czyli dodaj jeszcze raz masę na 180 ml.
Robisz samą masę pistacjową czy też różaną?
Bardzo jestem ciekawa jak Ci będzie smakował ten torcik :-)
W razie pytań pisz, będę czuwać :-)
Pozdrawiam serdecznie
Basia
Dziękuje za odpowiedź, planuje tak jak w przepisie zrobić dwie masy pistacjową i różaną,teraz dokładnie wiem co i jak więc jutro biorę się za torcik :) na pewno dam znać czy się udał . Pozdrawiam Anita
UsuńPyyyychota :) Torcik zrobiony, obie masy są bardzo smaczne a nawet ku mojemu zaskoczeniu masa różana jest tak pyszna, że chyba bardziej smakuje mi od tej pistacjowej choć razem komponują się świetnie!! Na pewno jeszcze powtórzę ten torcik w przyszłości, od razu zapisuje przepis. Pozdrawiam Anita
UsuńBardzo się cieszę, że smakował :-) :-) Ja jestem różoholiczką i bardzo chętnie łączę różę z czekoladą lub masą serową (np. w drożdżówkach, polecam). A już niedługo na blogu tort pistacjowy w trochę innej wersji, z przepisu Marthy Stewart, zapraszam :-)
UsuńGdzie kupiłaś pastę pistacjową? Pytam, bo nie mogę jej nigdzie znaleźć.
Pozdrawiam serdecznie
Basia
Pastę kupiłam w sklepie Oil & Vinegar w Belgii bo właśnie tutaj mieszkam, dokładnie taką : http://www.prodotti-tipici-siciliani.it/prodotto.cfm?ID=1930. Niestety w Pl nie wiem gdzie można ją dostać.
UsuńW takim razie wyczekuję kolejnego torcika :)
Pozdrawiam Anita
Dziękuję za przepis, w naszym domu gościł i jeszcze nie raz będzie. Uwielbiamy go.
OdpowiedzUsuńTo najlepszy komplement, dziękuję :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie!