Powoli normuje się czas snu i zabawy mojego Maluszka, dlatego mam więcej chwil na kucharzenie :-) Córcia siedzi grzecznie w leżaczku w kuchni i przygląda się jak ucieram i miksuję. Gdybyście mogli zobaczyć tę słodka minkę zdziwienia i fascynacji! A już najbardziej rozbraja mnie, gdy poznaje nowe zapachy w taki sposób, jakby chciała całość wciągnąć do noska :-)
Dziś jeden z pomysłów na ciasto, które przygotowałam jeszcze będąc w ciąży.
Kto ich nie zna? Ptysie, wieńce i eklery znane są w każdym miejscu i o każdej porze :-)
Delikatne ciasto parzone, które wyrasta siłą jajek i pary wodnej, napełnione delikatną masą śmietanową o smaku białej czekolady i ożywione konfiturą wiśniową.
Mocnym akcentem są płatki róży w cukrze! Ubóstwiam je za smak dzieciństwa, ponieważ w każde wakacje Babcia ucierała świeżo zebrane kwiatki w makutrze, aby później robić pyszne pączki pachnące rajem :-)
Mam nadzieję, że podobnie miło będą się kojarzyły mojej Małej, ponieważ takie wspomnienia mają niewiarygodną siłę...
Zdecydowanie polecam!
Składniki ciasta:
(na 2 wieńce)
- 250 ml wody
- 100 g masła
- 100 g mąki pszennej
- szczypta soli
- 4 duże jajka
- dodatkowo: papier do pieczenia
Dużą formę do pieczenia wyłożyć papierem.
Wodę zagotować z masłem i szczyptą soli.
Nie zdejmując z ognia do wrzącej wody przesiać mąkę i gotować całość przez ok. 2 minuty, ciągle mieszając drewnianą łyżką, dopóki masa nie stanie się jednolita i połączy w kulę (powinna też odchodzić od brzegów garnka).
Odstawić na 15 minut do lekkiego ostudzenia.
Piekarnik nagrzać do 220 ºC.
Następnie do masy kolejno wbijać jajka, miksując po każdym dodanym przez 2 minuty.
Gotową masę przełożyć do rękawa cukierniczego i wycisnąć 2 okrągłe wieńce (o średnicy 20 cm i szerokości ok. 3 cm), zachowując odstęp ok. 3 cm pomiędzy nimi (podczas pieczenia bardzo dużo wyrastają).
Wstawić do gorącego piekarnika i piec przez 25 minut (bardzo ważne, aby piekarnik był baaardzo gorący).
Następnie zmniejszyć temperaturę i dopiec wieńce w 160 ºC przez kolejne 30 minut.
Wyjąć na kratkę kuchenną i ostudzić.
Masa różano-czekoladowa:
- 350 ml śmietanki 36% tł.
- 200 g białej czekolady
- 1 łyżeczka płatków róży w cukrze
- łyżeczka soku z cytryny
- dodatkowo:
- mały słoiczek konfitury wiśniowej
Śmietankę zagotować, dodać do niej połamaną na małe kawałki czekoladę i zostawić na 5 minut. Po tym czasie dokładnie wymieszać i ostudzić.
Wstawić do lodówki i schładzać przez 2 godziny (powinna być baaardzo zimna, aby dało się ją ubić.
Przy pomocy miksera ubić na najwyższych obrotach przez ok. 1 minutę (do momentu, aż masa stanie się napowietrzona, uważając, aby jej nie zwarzyć). Dodać konfiturę z płatków róży i sok z cytryny, jeszcze raz króciutko zmiksować.
Wieńce przeciąć wzdłuż, w połowie wysokości, bardzo ostrym nożem.
Do powstałych zagłębień włożyć konfiturę wiśniową i masę czekoladową, przykryć wierzchnią częścią wieńca.
Wierzch posypać cukrem pudrem i od razu podawać*
* najlepsze są świeże ciastka wypełnione masą na chwilę przed podaniem, gdyż ich dłuższe przechowywanie rozmiękcza ciasto. Oczywiście spody można upiec dzień wcześniej, a w dniu podania przeciąć ostrym nożem, rozłożyć na papierze do pieczenia i podpiec przez 7 minut w piekarniku nagrzanym do 175 C. Dzięki temu szybko odzyskają chrupkość i delikatność.
Następnie wystarczy je ostudzić, napełnić masą i podać na stół.
* najlepsze są świeże ciastka wypełnione masą na chwilę przed podaniem, gdyż ich dłuższe przechowywanie rozmiękcza ciasto. Oczywiście spody można upiec dzień wcześniej, a w dniu podania przeciąć ostrym nożem, rozłożyć na papierze do pieczenia i podpiec przez 7 minut w piekarniku nagrzanym do 175 C. Dzięki temu szybko odzyskają chrupkość i delikatność.
Następnie wystarczy je ostudzić, napełnić masą i podać na stół.
Smacznego!
Już miałam do Was biec na to ciasto ale doczytałam, że to z czasów ciąży :(
OdpowiedzUsuńObłędnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńAaaale ładny, musiał być pyszny:)
OdpowiedzUsuńCoś dla łasuchów słodyczy :D
OdpowiedzUsuńwygląda tak perfekcyjnie że zamarzyłem by taki mieć i zjeść!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :D
Jakie to apetyczne, a ciasta ptysiowego jeszcze sama nie robiłam, muszę koniecznie wypróbować ! :D
OdpowiedzUsuńwygląda super!
OdpowiedzUsuńRobiąc Twoją karpatkę przekonałam się, że jesteś niekwestionowaną mistrzynią ciasta ptysiowego. Twój przepis i opis wykonania jest tak przystępny, że wyszło za pierwszym razem a mimo pewnej łatwości przy garach i pełnego uwielbiania w gotowaniu, z ptysiowym zawsze coś było pod górkę.
OdpowiedzUsuńKonfitury różane także dla mnie są czymś niezwykłym, budzikiem bardzo dawnych, uśpionych wspomnień. Świetny pomysł na ciasto, bardzo mi się podoba i .... gratuluję córci :* Trzymajcie się dziewczyny!
Dziękuję, jest mi bardzo miło :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Basia