Pomysł na obiad we włoskim stylu, w nowej odsłonie. Niezwykle aromatyczne klopsiki cielęce zanurzone w sosie pomidorowym. Z dużą ilością aromatycznych dodatków. Do pełni szczęścia potrzebny jedynie ulubiony makaron i odrobina świeżo startego sera.
Danie uwielbiane przez dzieci :-)
Składniki na klopsiki:
(dla 4 głodnych osób)
- 500 g świeżo zmielonego mięsa cielęcego
- 1/2 dużej cebuli (startej na tarce o dużych oczkach)
- 1/2 suchej bułki namoczonej w zimnej wodzie, odciśniętej
- 2 ząbki czosnku, rozgniecione
- 1 łyżka koperku
- 3 łyżki natki pietruszki
- 1 łyżeczka suszonego oregano
- 1 łyżeczka suszonej bazylii
- 2 żółtka
- 100 g sera "Bursztyn" drobno startego
- 1 i 1/2 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka świeżo zmielonego pieprzu
Wszystkie składniki wymieszać ręką w dużej misce. Wilgotnymi dłońmi formować klopsiki wielkości dużego orzecha laskowego, układać na talerzu.
Smażyć partiami na mocno rozgrzanej patelni teflonowej (bez tłuszczu), do lekkiego zrumienienia z każdej strony (od czasu do czasu potrząsnąć patelnią, dzięki czemu klopsiki pięknie się usmażą).
Gorące wrzucać od razu do gotującego się sosu pomidorowego.
Gotować ok. 20 minut.
Podawać z ugotowanym makaronem i ulubionym serem.
Smacznego!
Gotować ok. 20 minut.
Podawać z ugotowanym makaronem i ulubionym serem.
Smacznego!
Lubie przepisy które wnoszą coś nowego a Twój taki jest. Super:)
OdpowiedzUsuńSzukałam połączenia polskich i włoskich smaków...Te klopsiki są proste do zrobienia, a dodatkowo zachwycają wyglądem.
UsuńSuper opcja, gdy znudzi się zwykłe spaghetti :-)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie :-)
bardzo apetyczne
OdpowiedzUsuńtakie klopsiki jakos dobrze mi się kojarzą ;)
nie tylko dzieci uwielbiają klopsiki, ja też. pozdrawiamy Tapenda
OdpowiedzUsuńAle kuszące danie:)
OdpowiedzUsuńPyszne wyszły te pulpeciki :-). Aż się sama sobie dziwię, że wcześniej ich nie zrobiłam... W każdym razie danie wchodzi na stałe do domowego menu - dzięki :-).
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :-) U nas też są stałym punktem domowego obiadu, szczególnie teraz, kiedy jesień zapukała do drzwi :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Zapomniałam napisać, że jeśli uda nam się zrobić nadwyżkę tego sosu z pulpecikami to jeszcze wrzący sos przekładam do czystego słoika i szczelnie zakręcam. Gdy ostygnie wkładam do lodówki i czeka tak sobie (do dwóch tygodni) na dzień, kiedy nie mam czasu na gotowanie na bieżąco :-)
UsuńPozdrawiam
Basia
Ze słoiczkiem dobry pomysł, ale mój mięsożerca postarał się, żeby reszta pulpecików jemu przypadła na dziś...Jak jest coś dobre, to u mnie w domu nie poleży dłużej ;-). Za to skoro już wiem, że pulpeciki są pyszne, zrobię następnym razem z podwójnej porcji i wtedy zapakuję do słoika, albo zamrożę... Wiesz, pierwszy raz robiłam coś z mielonej cielęciny - jest baardzo delikatna. Rozumiem już, dlaczego nadaje się tak dobrze dla dzieci. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń