Przepis znaleziony na stronie "Kwestia Smaku" zachwycił mnie od samego początku i nie mogłam się mu oprzeć. Wprowadziłam jednak kilka drobnych zmian, dostosowując przepis do zawartości lodówki :-)
Po raz kolejny udowadniam swoje pierogomaniactwo, tym razem zmieniam formę uwielbienia dla tych smakołyków.
Włoskie według rodowodu ravioli nadziane są młodą polską botwinką, kremowym serkiem, koperkiem i serem "Bursztyn".
Najlepiej smakują polane roztopionym masłem (lub oliwą), a także odsmażane na chrupiąco.
Zdecydowanie polecam!
Składniki ciasta:
- 200 g mąki pszennej + mąka do podsypywania stolnicy
- 2 jajka
- szczypta soli
- kilka łyżek zimnej wody
- 1 jajko roztrzepane do sklejania ciasta
Mąkę przesiać do miski, dodać sól i roztrzepane jajka. Połączyć składniki ręką, dolewając ok. 3 łyżki zimnej wody.
Uformować kulę i wyłożyć ją na lekko podsypaną mąką stolnicę.
Ponownie zagnieść, aby ciasto stało się elastyczne.
Włożyć do miski, przykryć wilgotną ściereczką i odstawić na 1 godzinę (w tym czasie ciasto odpocznie i będzie łatwiejsze do rozwałkowania).
W tym czasie przygotować nadzienie.
Nadzienie serowo-botwinkowe:
- pęczek młodej botwinki (liście i małe buraczki)
- ząbek czosnku, zmiażdżony
- 150 g serka homogenizowanego, naturalnego
- 50 g startego sera "Bursztyn"
- 2 łyżki drobno pokrojonego świeżego koperku
- sól i pieprz do smaku
- 1 jajko, roztrzepane
Odcedzić, ostudzić, dokładnie osączyć z nadmiaru wody.
Pokroić na bardzo drobno, buraczki zetrzeć na tarce o dużych oczkach.
Przełożyć do miski, dodać serek, ser, czosnek, koperek. Doprawić do smaku solą i pieprzem.
Dodać jajko i ponownie dokładnie wymieszać.
Odstawić do lodówki.
Ciasto makaronowe podzielić na 2 części.
Każdą z nich rozwałkować kolejno na podsypanej mąką stolnicy na bardzo cienki placek (mniej niż 1 mm grubości) o wymiarach ok. 45 cm x 25 cm.
Jeden z nich ponownie ułożyć na stolnicy, posmarować pędzelkiem zanurzonym w roztrzepanym jajku.
Następnie kłaść nadzienie botwinkowe (małą łyżeczką w odległości ok 3 cm między porcjami) w trzech rzędach.
Ostrożnie przykryć drugim plackiem makaronowym (nawiniętym na wałek, aby było łatwiej przenieść ciasto).
Miejsca dookoła nadzienia dokładnie docisnąć palcem, aby pozbyć się powietrza i skleić ciasto.
Następnie nożem lub radełkiem podzielić pierożki, odcinając wystające brzegi ciasta.
Wrzucać porcjami (po ok. 20 pierożków) do wrzącej i osolonej wody.
Gotować na średnim ogniu przez ok. 10 minut, dopóki nie wypłyną na wierzch i będą miękkie.
Podawać z masełkiem lub cebulką.
Smacznego!
ta botwinka w nadzieniu to strasznie fajny pomysł
OdpowiedzUsuńApetycznie wygląda.. i na pewno tak samo smakuje;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was serdecznie!
Mmm.. z pierogów najbardziej lubię ciasto i okraskę. ;) Ale to nadzienie brzmi niezwykle pysznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję za dodanie przepisu do akcji Męska uczta! :)
Jestem pod wrażeniem...:-) Nadzienie cudo:-)
OdpowiedzUsuńAlez one sa fajne!
OdpowiedzUsuńCudo, nad cudami :) Można poprosić z dostawą do domu?
OdpowiedzUsuń