Kolejna klasyka z zeszytu Babci, który kryje jeszcze mnóstwo inspiracji!
Uwielbiam to ciasto za to, że jest tak bajecznie chrupiące i jednocześnie kryje kremowe wnętrze o smaku waniliowym.
Powstaje z ciasta parzonego, które podczas pieczenia niewiarygodnie wyrasta, choć nierównomiernie, tworząc cudowne pagórki i dołki.
Krem jest odrobinę nowatorski, ponieważ zamiast masła użyłam serka mascarpone, który daje gwarancję niezawodności i tego, że nigdy się nie zwarzy.
Ciasto najlepsze jest w dniu złożenia.
Można przygotować dzień wcześniej; upiec ciasto i zmiksować krem, jednak złożyć dopiero przed samym podaniem na stół. Wtedy jest chrupiące i przepyszne!
Zdecydowanie polecam na święta lub Sylwestra!
Składniki ciasta:
- 1/2 szklanki wody
- 125 g masła (można użyć margaryny)
- 1 szklanka mąki
- 4 jajka
- szczypta soli
- 1 łyżeczka cukru wanilinowego
Wodę zagotować z masłem/margaryną, szczyptą soli i cukrem wanilinowym.
Zdjąć z ognia i dodać mąkę, dokładnie wymieszać (powstanie bardzo gęsta masa).
Postawić na średnim ogniu i podgrzewać, aż masa zacznie odchodzić od brzegów naczynia i stanie się jednolitą kulą ciasta.
Ostudzić.
Piekarnik rozgrzać do 250 ºC.
Dużą blachę piekarnikową (tę największą) wyłożyć papierem do pieczenia.
Do masy kolejno, jedno po drugim, wbijać jajka i ucierać mikserem na najwyższych obrotach, przez ok. 3 minuty (masa powinna być jednolita).
Tak przygotowane ciasto wyłożyć na papier do pieczenia, tworząc na powierzchni małe nierówności (tam utworzą się pagórki).
Wstawić do piekarnika, temperaturę zmniejszyć do 220 ºC i piec przez 15 minut.
Po tym czasie zmniejszyć temperaturę do 200 ºC i piec kolejne 15 minut.
Następnie zmniejszyć temperaturę do 150 ºC i piec przez kolejne 15 minut.
Ostudzić na kratce kuchennej.
Krem budyniowy:
- 350 ml mleka
- 1 budyń w proszku o smaku waniliowym (bez cukru, na 500 ml mleka)
- 4 łyżki cukru
- 1 łyżeczka pasty waniliowej (opcjonalnie)
- 250 g serka mascarpone
- 1 łyżka spirytusu (opcjonalnie)
Budyń ugotować z cukrem w 350 ml mleka. ostudzić, schłodzić w lodówce.
Mascarpone utrzeć mikserem przez 30 sekund, dodać pastę waniliową i spirytus (jeśli używamy) i ostudzony budyń.
o, to lubię bardzo :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za przypomnienie, jak bardzo lubię karpatkę!
OdpowiedzUsuńJak byłam bajtel kochałam karpatkę :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię karpatkę, choć dawno nie roniłam. Swietny pomysł z tym serkiem.
OdpowiedzUsuńBardzo smaczne cisto - uwielbiam je !!!!
OdpowiedzUsuńPiekłam jeszcze gdy Wojtek był w brzuchu bo naszła mnie ochota na smaki dzieciństwa ale mi nie wyszło :( Kiedyś spróbuję Twojego przepisu. Basiu a masz w tym babcinym zeszycie kremówkę? :)
OdpowiedzUsuńA co się nie udało?
UsuńSpróbuj z tego przepisu, a na pewno się uda, bo szlifowałam to pieczenie już kilka razy i chyba osiągnęłam to, o co mi chodziło :-)
Mam kremówkę w zeszycie, zrobić?
No proszę :):) To moze za jakiś czas, jak będę mogła ze spokojnym sumieniem Cię z niej objeść :)
UsuńPysznie u Ciebie! Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńpodoba mi się pomysł z dodatkiem mascarpone :)
OdpowiedzUsuńKlasyka w najlepszym wydaniu..:)!
OdpowiedzUsuńmmm uwielbiam Karpatke.. aż chyba sama zrobię na dniach :)
OdpowiedzUsuńmmm uwielbiam Karpatke.. aż chyba sama zrobię na dniach :)
OdpowiedzUsuńBasiu, Twój przepis jest jak skarb Właśnie przypomniałam sobie, że prawdziwej karpatki nie jadłam wieki, kilka razy byłam częstowana nią przez koleżanki ale to były karpatki "z pudełka", kompletnie inny smak, choć o tej samej nazwie. A za tą prawdziwą, naturalną ogromnie tęsknię, już wiem na co poświęcę jutrzejszy dzień.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie w Nowym Roku :)