Choć to jeszcze nie Tłusty Czwartek (w tym roku wypada 7. lutego), to spieszę z przepisem na najlepsze domowe (i nie tylko, ponieważ Mąż nazwał je najlepszymi, jakie jadł) pączki, abyście mieli czas na zgromadzenie składników i ich samodzielne zrobienie w domu.
Moim zdaniem, akurat w ten jeden dzień w roku, pączki ze sklepu są najgorsze, bo produkowane "masowo", a te domowe dają gwarancję smaku.
Wiem, że się powtarzam, ale to na prawdę nic trudnego.
Ciasto na pączki to po prostu ciasto drożdżowe, takie jak na bułeczki, z tym, że powstaje na żółtkach, jest bardziej delikatne i pachnące aromatycznymi dodatkami.
Moim ulubionym, takie, jakie robiła Babcia, są drylowane wiśnie ze słodkiej zalewy, wymieszane z konfiturą różaną. Myślę, że one właśnie są kluczem do sukcesu, ponieważ nadzienie jest bardzo soczyste, a nie mdłe, dzięki czemu pączek, nawet następnego dnia, nie traci nic ze swego uroku.
Wierzch posypuję jedynie cukrem pudrem, aby lukier nie stłumił smaku ciasta drożdżowego.
Warto dodać do ciasta odrobinę alkoholu, który zapewni "chude" pączki, nie przesiąknięte tłuszczem.
Babcia zawsze smażyła je na oleju wymieszanym ze smalcem i tym razem też tak zrobiłam.
I zawsze będę tak robić, ponieważ smalec można podgrzać do wyższej temperatury i pączki nie chłoną go dużo (ale jeśli nie lubicie to z powodzeniem możecie użyć samego oleju, najlepiej rzepakowego).
Zdecydowanie polecam!
Nic nie jest w stanie dorównać smakowi domowych pączków!
Składniki ciasta drożdżowego:
(na 24 paczki)
- 500 g mąki pszennej (użyłam tortowej typ 450)
- 250 ml mleka (w zależności od wilgotności mąki, dodałam odrobinę więcej)
- 50 g świeżych drożdży
- 80 g cukru
- 50 g masła
- 4 żółtka
- 1 łyżka spirytusu (można zastąpić wódką lub rumem)
- 1 łyżka likieru różanego (można zastąpić rumem lub wódką)
- 1 łyżka likieru wiśniowego (opcjonalnie)*
- 1 łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią (lub cukru wanilinowego)
- szczypta mielonego kardamonu (opcjonalnie)
- szczypta soli
- dodatkowo:
- mąka do podsypywania stolnicy
- drylowane wiśnie, odciśnięte z zalewy**
- konfitura różana (zamiast wiśni i konfitury różanej można nadziać pączki marmoladą wieloowocową, taką, która jest twarda i nie rozpływa się podczas pieczenia i smażenia)**
- tłuszcz do smażenia (olej rzepakowy lub smalec wymieszany z olejem lub sam smalec)
- papier do pieczenia
Masło roztopić, ostudzić do temperatury pokojowej (nie może być gorące).
Mleko podgrzać do letniej temperatury, dodać cukier i drożdże, dokładnie wymieszać.
Odstawić w ciepłe miejsce na 15 minut (w tym czasie powinny zacząć pracować).
Mąkę przesiać do dużej miski, dodać szczyptę soli, cukier wanilinowy lub z prawdziwą wanilią, szczyptę kardamonu (jeśli używamy), rozczyn, żółtka i alkohol.
Całość wyrabiać przez ok. 10 minut, aż ciasto stanie się elastyczne i będzie lśniące (może się wydawać zbyt rzadkie, ale takie ma być, nie lejące).
W razie potrzeby dodać odrobinę mąki lub mleka (ja dodałam ok. 50 ml mleka więcej).
Wlać rozpuszczone i ostudzone masło i ponownie dobrze wyrobić (ok. 5 minut, aż będzie odchodziło od ręki i brzegów miski).
Wlać rozpuszczone i ostudzone masło i ponownie dobrze wyrobić (ok. 5 minut, aż będzie odchodziło od ręki i brzegów miski).
Miskę z ciastem przykryć wilgotną ściereczką i pozostawić w ciepłym miejscu na ok. 1 godzinę (lub do podwojenia objętości).
Po tym czasie wyłożyć na posypaną mąką stolnicę i podzielić na 24 części (starając się nie dodawać zbyt dużo mąki).
Z każdej uformować kulkę i lekko ją spłaszczyć. Na środek położyć odrobinę konfitury różanej i wiśni (lub marmolady). Skleić, zamykając nadzienie w środku, uformować kulkę.
Odkładać na stolnicę lub tackę wyłożoną papierem do pieczenia i lekko wysypanej mąką (pączki będą rosnąć, dlatego warto zachować odstęp między nimi ok. 5 cm).
Przykryć ściereczką i odstawić na 30 minut w ciepłe miejsce.
(Można też uformować kulki z ciasta i nie napełniać ich nadzieniem przed smażeniem. Po usmażeniu i ostygnięciu, za pomocą szprycy z długą końcówką, można je napełnić marmoladą lub gładkim musem z drylowanych wiśni wymieszanych z konfiturą różaną lub dowolnym innym nadzieniem).
W międzyczasie w dużym garnku lub frytkownicy rozgrzać tłuszcz (można użyć termometru cukierniczego, aby zmierzyć temp 175 ºC - jeśli go nie mamy to najlepiej, przed smażeniem pączków, zrobić próbę z odrobiną ciasta wrzuconego na rozgrzany tłuszcz. Ciasto nie może się zbyt szybko smażyć i palić, ale nie może też "zalegać" na dnie garnka z tłuszczem nie smażąc się).
Smażyć na średnim ogniu przez ok. 1,5 - 2 minuty z każdej strony (ja smażę po 4 pączki na raz, aby miały miejsce do wyrośnięcia w garnku i nie sklejały się, po usmażeniu pierwszej partii studzę pączki i sprawdzam, czy środek nie jest surowy).
Wyławiać na talerz wyłożony ręcznikiem kuchennym, aby odciekły z nadmiaru tłuszczu.
Odstawić na kratkę kuchenną do ostygnięcia.
Przed podaniem posypać cukrem pudrem lub ozdobić lukrem.
* Jeśli nie macie w domu likieru wiśniowego i różanego to nie kupujcie ich specjalnie dla tego przepisu - wystarczy wódka lub spirytus
** Wiśnie, konfitura różana i marmolada, używane do nadziewania pączków, powinny mieć temperaturę pokojową, dzięki czemu pączki będą pięknie wyrastać. Warto też dokładnie zakleić nadzienie w środku pączków, aby nie pękały podczas smażenia
Smacznego!
Inspiracje: pączki siostry Anieli: http://www.youtube.com/watch?v=TYQ_GL7cong;
(przepis i sposób przygotowania zmodyfikowany)
* Jeśli nie macie w domu likieru wiśniowego i różanego to nie kupujcie ich specjalnie dla tego przepisu - wystarczy wódka lub spirytus
** Wiśnie, konfitura różana i marmolada, używane do nadziewania pączków, powinny mieć temperaturę pokojową, dzięki czemu pączki będą pięknie wyrastać. Warto też dokładnie zakleić nadzienie w środku pączków, aby nie pękały podczas smażenia
Smacznego!
Inspiracje: pączki siostry Anieli: http://www.youtube.com/watch?v=TYQ_GL7cong;
(przepis i sposób przygotowania zmodyfikowany)
Kocham pączki ;d
OdpowiedzUsuńNIgdy jeszcze nie robilam paczkow. Zawsze przygotowywala je moja mama. Twoje wygladaja wspaniale. I widac na zdjeciach, ze sa swietnie puszyste i mieciutkie :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
wyglądają znakomicie!
OdpowiedzUsuńWyglądają podobnie jak te, które dostałam od sąsiadki kilka dni temu. Były jeszcze ciepłe. Z synkiem zjedliśmy po 2!
OdpowiedzUsuńSama jeszcze nigdy nie piekłam. Ale wstyd...
Piękne! I ta konfitura różana...Mmmm...
OdpowiedzUsuńJako tester tego wypieku mogę potwierdzić - te pączki są PRZEpyszne! A to nadzienie... mnnnn... palce lizać :)
OdpowiedzUsuńOkragle, pulchne..cudo :)
OdpowiedzUsuńDomowe - najlepsze! :) aż mam ochotę je zrobić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
zjadłabym, na prawdę śliczne i nie mają zbyt wielu żółtek!
OdpowiedzUsuńWyglądają przepysznie!
OdpowiedzUsuńPorady babci są zawsze nieocenione
OdpowiedzUsuńDo smażenia lepiej jednak sam olej - tak jest znacznie zdrowiej! :)
OdpowiedzUsuńRobiłam wczoraj te pączki. To bardzo dobry przepis! Miałam tyko wódkę, ale pączki dziś nadal są pyszne. Polecam:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę! U mnie też te pączki królują! :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie!