Zapewne zastanawiacie się co można zrobić z białkami pozostałymi po pieczeniu wielkanocnych bab i serników, prawda?
Nie wylewajcie ich, tylko upieczcie makaroniki, które zachwycą wszystkich łasuchów :-)
Ja wybrałam ciasteczka migdałowe z kakao i kawą, przełożone delikatnym kremem z białej czekolady i kawy.
Najlepiej smakują następnego dnia, kiedy ciasto makaronikowe zdąży przejść kawowym smakiem masy.
Przepis znalazłam w angielskiej gazecie, przywiezionej z wakacji. I przypomniałam sobie jednocześnie, jaka byłam zazdrosna, kiedy oglądałam różne kolorowe gazety (oczywiście o tematyce kulinarnej), których u nas po prostu nie ma (poza dwiema czy trzema stałymi pozycjami)!
Ale może kiedyś...
A teraz zapraszam do pieczenia :-)
Przepis specjalnie dla osób z diety bezglutenowej (pod warunkiem, że czekolada go nie zawiera).
Składniki:
(na ok. 40 pojedynczych ciasteczek, czyli 20 po przełożeniu masą)
- 100 g zmielonych migdałów
- 100 g cukru pudru
- 2 łyżki kakao
- 3 białka, o temperaturze pokojowej
- szczypta soli
- 100 g zwykłego cukru
- 1 łyżka kawy rozpuszczalnej
- dodatkowo:
- woreczek na mrożonki (sztywny) szpryca z końcówką o średnicy 1 cm lub rękaw cukierniczy
- papier do pieczenia
Mielone migdały wymieszać z cukrem pudrem i kakao.
Białka przelać do dużej miski, dodać szczyptę soli i ubić sztywną pianę.
Następnie po łyżce dodawać zwykły cukier i kawę rozpuszczalną, ciągle miksować, aby białka były sztywne i lśniące.
Kiedy cukier się rozpuści (po ok. 6 minutach), dodać mieszankę migdałowo-kakaowo-cukrową i całość delikatnie wymieszać łopatką, aby masa pozostała napowietrzona.
Masę przełożyć do rękawa cukierniczego (szprycy lub woreczka na mrożonki - w tym przypadku po napełnieniu woreczka odciąć rożek na 1 cm) i wyciskać małe, okrągłe ciasteczka, w odległości ok. 3 cm między makaronikami, na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
Lekko stuknąć blachą o blat, aby ciasteczka lekko się spłaszczyły i straciły pęcherzyki powietrza. Zostawić na 30 minut, do lekkiego zeschnięcia.
W tym czasie włączyć piekarnik i rozgrzać do 180 ºC.
Po "odpoczynku" włożyć blachę do rozgrzanego piekarnika i piec ciasteczka przez ok. 20 minut. Wyjąć z piekarnika, ostudzić na kratce kuchennej i dopiero wtedy zdjąć z papieru.
Ostudzić.
Masa kawowa:
- 100 g białej czekolady
- 70 ml śmietanki 30 % tłuszczu
- 2 łyżeczki mielonej kawy
Do garnuszka wsypać kawę i zalać śmietanką.
Doprowadzić do wrzenia i pogotować przez minutę. Odcedzić fusy i śmietankę ponownie zagotować.
Do gorącej dodać połamaną na kostki czekoladę i zostawić na 5 minut (w tym czasie czekolada rozpuści się pod wpływem ciepła śmietanki).
Wymieszać i odstawić do lodówki do całkowitego schłodzenia.
Zimną masę zmiksować mikserem ustawionym na średnie obroty, aby masa się napowietrzyła (wystarczy przez ok. 1,5 minuty, trzeba uważać, aby masa się nie zwarzyła).
Sklejać ciasteczka łącząc je odrobiną masy.
Najlepiej przechowują się w szczelnym, metalowym pojemniku w lodówce.
Inspiracje: "Baking Heaven" Summer 2012 (przepis na ciasto, sposób przygotowania lekko zmodyfikowany),
masa; przepis własny
Już od jakiegoś czasu mam przepis na makaroniki ale nigdy nie mogę się na nie zabrać.
OdpowiedzUsuńPiękne są i pewnie pyszne :)
Piękne :)
OdpowiedzUsuńJuż od dłuższego czasu zabieram się za zrobienie makaroników. Uwielbiam te ciasteczka. Twoje wyglądają extra. Zmotywowały mnie do zabrania się do pieczenia:)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie: http://mania-gotowania.blogspot.com/
śliczne :]
OdpowiedzUsuńpamiętam, jak robiłam swoje. tak głaskałam, że zeszły mi chyba z 3h na ich wykonanie :p
Kawowych jeszcze nie jadłam... a tak cudnie wygladają:)!
OdpowiedzUsuńŚliczne :) Bardzo mi się podobają, z pewnością spróbuję takie zrobić :)
OdpowiedzUsuńW makaronikach jest zawsze jakiś czar i magia
OdpowiedzUsuń