Przepis zgłosiłam do konkursu "Przepis godny Mistrza Hendi" i wykonałam przy pomocy narzędzi/produktów dostępnych na stronie www.hendi.pl
Uwielbiam takie popołudnia! Za oknem jeszcze ciepło i prawdziwie wiosennie, Dziaciaki w świetnych humorach budują kolejną wieżę z klocków, a ja w kuchni, z filiżanką kawy i głową pełną pomysłów. Dziś mam ochotę na deser niezwykły, taki, jaki widziałam w najlepszych restauracjach, delikatny, smaczny i nietuzinkowy; jedyny, gdzie oczywiste i bardzo znane nam smaki z dzieciństwa, zostały pokazane inaczej, może trochę przewrotnie... :-)
Zawsze i wszędzie mogę zjeść szarlotkę! I to jest niezmienne od kilkunastu lat :-)
Na kruchym cieście, z bardzo dużą ilośćią cynamonowych jabłek, bezą z ubitych na sztywno białek i dodatkiem bitej śmietany lub lodów, jako zwieńczenie całości. Często od niej zaczynam dzień, gdy duża szarlotka, upieczona wieczór wcześniej, czeka na kuchennym blacie i kusi domowym aromatem. Taką robiła moja Babcia i ja jestem wierna tym smakom.
Dziś jednak, wiedziona twórczym szaleństwem, stworzyłam dekonstrukcję szarlotki;
zrobiłam kulę z musu z cynamonowych pieczonych jabłek i owoców dzikiej róży. Wydrążyłam środek, aby zmieścił się tam krem z białej czekolady i konfitury z płatków tejże róży. Kulę "ubrałam" w cudne, lekko zielone "futerko" z bezy włoskiej z pistacjami, które następnie delikatnie opaliłam i posypałam pudrem z praliny pistacjowej. Majestatyczna kula stoi na kruchym ciasteczku waniliowo-kardamonowo-maślanym, wszak to szarlotka i bez kruchego ciasta jej nie ma. Powstało coś przepysznego i zaskakującego i muszę przyznać, że na to liczyłam. To są moje smaki!
Przepis na 4 porcje
Mus z pieczonych jabłek i owoców dzikiej róży:
- 1 kg jabłek "szara reneta"
- 200 g owoców dzikiej róży, lekko przymrożonych
- 100 ml wody
- cukier trzcinowy do smaku
- 1 łyżeczka mielonego cynamonu
- 3 łyżeczki żelatyny w proszku zalane 3 łyżkami zimnej wody (na 500 ml musu owocowego)
- dodatkowo:
- formy do kulek, ja użyłam 4, każda o pojemności 125 ml
Jabłka umyć, osuszyć, obrać, wydrążyć gniazda nasienne i wyrzucić, pokroić na drobną kostkę i wymieszać z cynamonem. Przesypać do brytfanny i zapiec w 175 Cc do miękkości (ok 45 minut). Ostudzić i zmiksować blenderem.
W tym czasie przygotować owoce dzikiej róży: umyte i osuszone rozgotować w wodzie i gotować przez 10 minut, rozgnieść i przetrzeć przez sito (zostawić tylko mus).
Mus różany wymieszać z jabłkami, doprawić do smaku cukrem trzcinowym. Odmierzyć potrzebną ilość (u mnie trochę więcej niż 500 ml, ponieważ miałam 4 formy po 125 ml każda - resztę można zawekować lub zjeśc z jogurtem i owsianką) i zagotować. Zdjąć z ognia i dodać napęczniałą żelatynę, wymieszać do jej rozpuszczenia, ostudzić.
Przelać do foremek i wstawić na noc do lodówki do stężenia.
Następnie półkule wydrążyć małą łyżeczką, uważając, aby ich nie uszkodzić.
Środek każdej napełnić kremem z białej czekolady i róży. Sklejać je ze sobą tworząc kulę.
Kruche ciasteczka korzenno-maślane:
(na ok. 25 sztuk)
- 160 g mąki pszennej
- 40 g mąki ziemniaczanej
- 40 g cukru pudru
- szczypta soli
- 100 g zimnego masła
- 2 żółtka
- 2 łyżki śmietanki 30 % tłuszczu
- 1/3 łyżeczki mielonego kardamonu
- 1/4 łyżeczki mielonych gozdzików
- dodatkowo:
- papier do pieczenia i foremki do wycinania ciastek
Suche składniki wymieszać, rozgnieść palcami z masłem tworząc kruszonkę. Dodać żółka i śmietankę i krótko zagnieść. Rozwałkować między dwoma arkuszami papieru do pieczenia na placek o grubości ok 2 mm. Wycinać ciasteczka (u mnie kwiatki i paski).
Przełożyć na blachę wyłożoną do pieczenia z papierem i schłodzić min. 30 minut. Po tym czasie piec w piekarniku nagrzanym do 180 C przez 15-20 minut (na złoto). Ostudzić.
Krem czekoladowo-różany:
- 100 g białj czekolady
- 80 ml śmietanki 30 % tłuszczu
- 100 g serka mascarpone
- 2 łyżki konfitury z płatków dzikiej róży
Śmietankę zagotować, dodać do niej połąmaną czekoladę i odstawić na 5 minut. Po tym czasie wymieszać i schłodzić w lodóce min. 3 h (najlepiej przez całą noc). Następnie zmiksować na krem z mascarpone i konfiturą. Przełożyć do rękawa cukierniczego. Schłodzić.
Włoska beza pistacjowa:
- 4 białka (jaja wcześniej sparzyć wrzątkiem)
- 30 g cukru
- 160 g cukru
- 40 g wody
- 40 g zmielonych pistacji (zielonych, niesolonych)
- dodatkowo:
- termometr cukierniczy
Białka ubić na sztywno z 35 g cukru. W tym czasie pozostały cukier zagotować z wodą i gotować, aż syrop osiągnie temp. 121 C (pomoże w tym termometr cukierniczy).
Obroty miksera zmniejszyć na minimum i wlać syrop po ściankach miski, zaparzając w ten sposób białka. Od razu zwiększyć obroty i miksować, dopóki białka nie osiągną temp. 40 C.
Wyłączyć mikser, dodać pistacje i delikatnie wymieszać szpatułką.
Przełożyć do rękawa cukierniczego. Odłożyć.
Puder z praliny pistacjowej:
- 40 g cukru
- 40 g zielonych i niesolonych pistacji
Cukier rozpuścić i lekko skarmelizować (do jasnobrązowego koloru). Dodać pistacje, wymieszać i wylać na papier do pieczenia. Ostudzić. Pokruszyć na kawałki izmiksować w malakserze na puder.
Złożenie deseru:
Kulę z musu owocowego wypełnionego kremem ustawić na ciasteczku korzenno-maślanym, wierzch ozdobić małymi kropelkami z bezy włoskiej pistacjowej (najlepiej jest zacząć od dołu, idąc ku górze, położyłam ok. 60 małych kropelek bezowych) i wierzch opalić palnikiem gazowym. Wierzch oprószyć pudrem z praliny pistacjowej.
Na talerzu zrobić kleksy z bezy i kremu, położyć dodatkowe ciasteczko, ekologiczne płatki dzikiej róży i wysypać puder z praliny pistacjowej.
Od razu podawać.
Na talerzu zrobić kleksy z bezy i kremu, położyć dodatkowe ciasteczko, ekologiczne płatki dzikiej róży i wysypać puder z praliny pistacjowej.
Od razu podawać.
Smacznego!
Idealne ciasto na niedzielne spotkanie z rodziną. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńBasiu! Wystarczy jedno spojrzenie, by wiedzieć jak doskonale smakuje ta szarlotka. Bardzo oryginalny i nietuzinkowy sposób ujęcia tematu. Wykonanie perfekcyjne! :)
OdpowiedzUsuń