Prawdziwy klasyk jabłkowego szaleństwa
Marzyłam o nim od dawna i sama się sobie dziwię, że dopiero teraz nabrałam odwagi na przygotowanie tej pyszności.
Oglądałam wiele filmów opisujących przygotowanie i powiem szczerze, że przerażała mnie wizja rozciągnięcia ciasta do postaci pergaminowej, tak, żeby było niezwykle cienkie.
A okazało się, że nie jest to trudne i zajmuje ok. 5 minut :-)
Inspirowałam się przepisem p. Bożeny Sikoń, a film można obejrzeć tutaj.
Bardzo podoba mi się to, że wnętrze zawiera całe mnóstwo jesiennych jabłek doprawionych cynamonem, brązowym cukrem, rodzynkami i...orzechami! Tak, tak, zdziwi Was to, jak świetnie komponują się z jabłkami!
Najlepsze jest jeszcze gorące lub ciepłe ciasto podane z sosem waniliowym, bitą śmietaną i gałką lodów cynamonowych.
Jeszcze pamiętam ten smak!
Zdecydowanie polecam, nie bójcie się!
Składniki ciasta:
(przygotowałam z połowy porcji podanej w oryginale)
- 250 g mąki + mąka do posypania ściereczki
- 1/2 łyżeczki soli
- 2 łyżki oleju
- ok. 150 ml ciepłej, przegotowanej wody
- dodatkowo:
- czysta i duża ściereczka do formowania ciasta
- papier do pieczenia
Mąkę przesiać do miski, dodać sól i wlać wodę. Wyrabiać mikserem z końcówką do ciasta drożdżowego (haki) przez ok. 3 minuty. Dolać olej i ponownie wyrobić przez ok. 2 minuty.
Ciasto uformować w kulę, lekko naoliwić i odłożyć pod przykryciem na ok. 30 minut.
W tym czasie przygotować nadzienie:
Nadzienie jabłkowe:
- ok. 1,5 kg jabłek (użyłam szarej renety, choć oryginalny przepis poleca Ligol lub Jona goret)
- 150 g brązowego cukru (w oryginale biały)
- 100 g orzechów włoskich, drobno pokrojonych
- ok. 50 g dużych rodzynków, sparzonych na sicie
- ok. 1 łyżeczka cynamonu
- ok. 30 g tartej bułki (do posypania ciasta)
- 70 g masła, roztopionego i ostudzonego (najlepsze jest masło klarowane)
Jabłka obrać, usunąć gniazda nasienne i pokroić na drobne kawałki.
Dodać cukier, orzechy, rodzynki i cynamon. Bardzo dokładnie wymieszać rękami i pozostawić na 15 minut.
Piekarnik włączyć i ustawić temp. 200 C.
Dużą blachę wyłożyć papierem do pieczenia i posmarować odrobiną ostudzonego masła.
Ciasto rozciągnąć na ściereczce wysypanej odrobiną mąki (do otrzymania wersji pergaminowej).
Całość posmarować roztopionym i ostudzonym masłem.
W miejscu wykładania masy jabłkowej wysypać tartą bułkę.
Jabłka odcisnąć z nadmiaru soku. Ułożyć jednym, podłużnym wałkiem na cieście.
Zwinąć używając ściereczki i w ten sam sposób przenieść na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i posmarowanym odrobiną roztopionego masła.
Wstawić do piekarnika i piec przez ok. 1 godzinę (lub do momentu wyraźnego zezłocenia wierzchu ciasta).
Podawać gorące z porcją bitej śmietany, gałką lodów lub sosem waniliowym (lub wszystkimi dodatkami na jednym talerzu :-))
Smacznego!
P.S. Zamiast sosu waniliowego z przepisu p. Bożeny Sikoń używam budyniu waniliowego ugotowanego z łyżeczką pasty waniliowej i dużo większej ilości mleka (ok. 2 łyżeczki proszku budyniowego na 1 szklankę mleka i 2 łyżeczki cukru).
Jej, ta mnogość jabłek, ale pysznie! :) Ja nadal nie zebrałam w sobie odwagi do wałkowania tego ciasta.
OdpowiedzUsuńNajlepsze jest to, że nie trzeba go wałkować, tylko delikatnie naciągać rękami :-)
UsuńI nie zajmuje to dużo czasu :-)
Pozdrawiam serdecznie!
O mniam, wygląda super!
OdpowiedzUsuńmusi obłędnie smakować! uwielbiam cienkie ciasto, z jabłkami poezja! :)
OdpowiedzUsuńDo tego gałka loda, bita śmietana i jesteśmy w niebie ;]
OdpowiedzUsuńZdecydowanie! Chwila zapomnienia :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Basia
jadałam raz w kawiarni i bardzo przypominał mi nasz jabłecznik polski;) Nie wiem, czy dlatego, że był tak źle zrobiony (źle), czy dlatego, że on tak smakuje? Może pomożesz? ;)
OdpowiedzUsuńMasa z jabłek rzeczywiście podobna do naszego jabłecznika, ale dodatek orzechów i rodzynek bardzo nietypowy.
UsuńNie wiem, jakie ciasto miał strudel, który jadłaś, ale to z przepisu jest podobne do ciasta filo, baaardzo kruche (wyjęte prosto z piekarnika, niestety później traci tę cechę).
Może smakować jak nasz jabłecznik :-)
P.S. Mnie urzekł za orzechy, cieniutkie ciasto i całą górę pysznych, jesiennych jabłek :-)
Pozdrawiam serdecznie!
Basia
jejku wygląda niebiańsko!
OdpowiedzUsuńjabłka w okresie jesiennym - jestem na tak;) super deser!
OdpowiedzUsuńProszę autorki powiem re-we-la-cja :) Dodałem tylko garść pociachanych daktyli i kilka łyżek jabłek prażonych a'la szarlotka, polecam baardzo aromatyczne z Gomaru, bo "żywe jabłka" wydały mi się właśnie odrobinę za kwaśne.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i dziękuję za komentarz! :-)
OdpowiedzUsuń