Znalezienie jagód w ostatnim tygodniu graniczyło praktycznie z cudem, stąd wiem, że najwyższa pora zjeść ich bardzo dużo, w każdej postaci, bo sezon na nie dobiega końca, nieuchronnie :-( (na szczęście w zamrażarce czeka wersja zimowa)
A skoro, dzięki mojemu Mężowi, w kuchni czekał na mnie koszyk pełen tych maleństw, to w podzięce, kilka godzin później, zajadaliśmy się ciepłymi drożdżówkami.
Moje niezawodne ciasto drożdżowe, które kilka razy wykorzystywałam, jak przy: babeczkach z kremem waniliowym lub jagodziankach spełniło się także w tej "roli".
Wypełnienie to cytrynowy serek i świeże jagody, które pod wpływem temperatury swoim sokiem barwią serek na kolor fioletowy.
Wierzch okraszony odrobiną lukru cytrynowego, który świetnie dopełnia całości, przełamując lekko kwaskowy smak jagód.
Zdecydowanie polecam!
P.S. Specjalne pozdrowienia dla Koleżanek z pracy :-)
Składniki ciasta drożdżowego:
(na 18 drożdżówek)
- 500 g mąki pszennej (użyłam zamojskiej)
- 200 ml mleka (w zależności od wilgotności mąki)
- 30 g świeżych drożdży
- 100 g cukru
- 70 g masła
- 1 jajko
- 2 żółtka
- 1 łyżka likieru różanego (można zastąpić rumem lub wódką)
- 1/4 łyżeczki soli
- dodatkowo:
- ok. 300 g jagód, bardzo dokładnie umytych i osuszonych
- 1 rozkłócone jajko do posmarowania wierzchów
- papier do pieczenia
Mleko podgrzać do letniej temperatury, dodać cukier i drożdże, dokładnie wymieszać.
Odstawić w ciepłe miejsce na 10 minut (w tym czasie powinny zacząć pracować).
Masło roztopić, ostudzić do temperatury pokojowej (nie może być gorące).
Masło roztopić, ostudzić do temperatury pokojowej (nie może być gorące).
Jajko ubić z żółtkami, odstawić.
Mąkę przesiać do dużej miski, dodać sól, rozczyn, masę jajeczną, masło, alkohol.
Całość wyrabiać przez ok. 10 minut, aż ciasto stanie się elastyczne i będzie lśniące.
W razie potrzeby dodać odrobinę mąki lub mleka.
Uformować kulę, włożyć do miski, przykryć wilgotną ściereczką i pozostawić w ciepłym miejscu na ok. 1-1,5 godziny.
Nadzienie serowe:
- 350 g półtłustego białego sera, zmielonego lub zmiksowanego
- 5 łyżek cukru pudru
- 1 żółtko
- 2 łyżeczki suchego proszku budyniowego (waniliowego lub śmietankowego)
- skórka otarta z połowy sparzonej i umytej cytryny (bez białych części)
Ser bardzo dokładnie wymieszać z cukrem pudrem, budyniem w proszku, skórką z cytryny i żółtkiem.
Ciasto wyłożyć na posypaną mąką stolnicę, podzielić na 18 części.
Z każdej uformować okrągłą bułeczkę, następnie rozwałkować na placek o średnicy 8 cm.
Na środek każdego położyć 1 łyżeczkę serka i lekko rozsmarować, zostawiając nieposmarowane brzegi.
Na wierzchu serka położyć łyżeczkę jagód, lekko je wciskając w serek (nie rozgniatać).
Teraz połączyć ze sobą przeciwne końce placka (północ i południe, zachód i wschód), sklejając je na środku bułeczki (słabe sklejenie podczas pieczenia może się przerwać). Uformować drożdżówki lekko je spłaszczając i tworząc prostokąciki.
Układać na wyłożonej papierem do pieczenia blasze, w odległości ok. 5 cm między bułeczkami, ponieważ urosną podczas pieczenia.
Układać na wyłożonej papierem do pieczenia blasze, w odległości ok. 5 cm między bułeczkami, ponieważ urosną podczas pieczenia.
Przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na 25 minut.
Po tym czasie wierzch bułeczek delikatnie posmarować jajkiem, następnie powciskać pozostałe jagody (opcjonalnie).
Wstawić do nagrzanego do 180 ºC piekarnika i piec przez ok. 20-25 minut, aż bułeczki będą złote z wierzchu.
Odstawić na kratkę kuchenną do ostygnięcia.
Lekko ciepłe drożdżówki polukrować.
Lukier cytrynowy:
Lekko ciepłe drożdżówki polukrować.
Lukier cytrynowy:
- 8 łyżek cukru pudru
- ok. 3 łyżki soku z cytryny
- skórka otarta z połowy sparzonej i umytej cytryny (bez białych części)
Wszystkie składniki wymieszać drewnianą łyżką, do otrzymania żądanej konsystencji, nie spływającej z łyżki (w razie potrzeby dodać cukru pudru lub soku z cytryny).
Smacznego!
U mnie niestety jagody wyjątkowo szybko się skończyły i jedyne, co z nimi zrobiłam, to jagodzianki. Teraz za to zajadam się borówkami i już myślę nad bułeczkami z nimi. Muszę spróbować takich z serkiem i cytrynowym lukrem. :)
OdpowiedzUsuńPolecam, borówki też będą super pasowały do tych drożdżówek :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Idealnie wyglądają :)Że też mi nikt takich nie upiecze ;) Ale skoro borówki też będą pasowały, to muszę wypróbować ten przepis. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDzięki :-) Gdyby mi ktoś takie upiekł, to dzień byłby cudowny, ale na razie nie ma chętnych ;-)
UsuńBorówki będą super! Daj znać jak się udały i smakowały :-)
Pozdrawiam serdecznie!
Właśnie odbyłam rozmowę z moim mężczyzną na temat Twoich bułeczek. Oboje stwierdziliśmy, że wyglądają pysznie i ja osobiście uważam, że to taka szybsza wersja jagodzianek, nie? Pamiętam jak robiłam jagodzianki jakiś czas temu i z pieczołowitością zamykałam nadzienie w cieście, a równie dobrze można było potraktować je w Twój sposób,a i tak efekt obłędnie smakowicie wygląda:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że odbywają się rozmowy na temat moich bułeczek, dziękuję! :-)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, jest to szybsza wersja jagodzianek, a na dodatek nie trzeba się martwić,że nadzienie wypłynie, bo i tak jagody śliczne spoglądają z dziurek w cieście :-)
Polecam połączenie z serem, dzięki któremu bułeczki są niezwykle "soczyste" (dwie z nich uchowały się do następnego śniadania i były baaaaaaardzo smaczne.
Pozdrawiam Was serdecznie!
Wyglądają obłędnie i pewnie tak smakują :)
OdpowiedzUsuńTak, smakują baaaardzo wakacyjnie i letnio :-)
UsuńBasiu! Przez Ciebie niemal cały weekend spędziłam w kuchni! Ale przecież nie mogłam pozwolić, żeby zepsuły mi sie drożdże, które zostały po zrobieniu bajgli, prawda? Ani nie mogłam przegapić takiej cudownej pogody dla wyrośnięcia ciasta drożdzowego :) Bułeczki wyszły baaaardzo ładne! Ciasto wspaniale wyrosło, nawet to pod serem. W smaku jest IDEALNE! Nie miałam borówek więc zastąpiłam je śliwkami i to ze słoika ale nawet ciekawie to wyszło. Od dziś mój przepis numer jeden na drożdzówki z serem i owocami!
OdpowiedzUsuńTo moje ulubione drożdżówki :-) Po prostu nie ma lepszych :-)
UsuńKoniecznie muszę spróbować wersji ze śliwkami ze słoika, ale niestety nie mam takich :-( więc zacznę od robienia śliwek lub użyję świeżych.
A ja ten weekend zupełnie poza kuchnią, delektowałam się kuchnią znanego krakowskiego restauratora i było naprawdę pysznie! Ale o tym już niedługo... :-)
Pozdrawiam Was serdecznie!