To, że domową szarlotkę uwielbiam, nie jest już dla nikogo żadną tajemnicą :-)
Dziś zdradzę Wam kolejny sekret: moje serce skradły też ciasta ze śliwkami, szczególnie w połączeniu z gorzką czekoladą!
Kruchy, kakaowy spód z pysznej i klasycznej tarty morelowej połączyłam z prawdziwymi i polskimi śliwkami węgierkami (które czekały po wcześniejszym przygotowaniu do zimowej spiżarni) - aby skrócić czas przygotowania można użyć "kupnych" prawdziwych powideł śliwkowych.
Najlepsze jest jeszcze lekko ciepłe ciasto z gałką lodów waniliowych...lub pomarańczową bitą śmietanką!
Zdecydowanie do wypróbowania!
Składniki ciasta:
(na jedno ciasto, ok. 10 porcji)
- 180 g mąki pszennej, przesianej
- 110 g mielonych migdałów
- 20 g kakao
- 100 g cukru
- 170 g masła, schłodzonego
- 2 żółtka dużych jajek
- papier do pieczenia
- forma do tarty lub tortownica o średnicy ok. 24 cm
- dodatkowo: 40 g mielonych migdałów do wysypania spodu ciasta
Mąkę, migdały, cukier i kakao wymieszać, dodać pokrojone w kostkę zimne masło i rozdrobnić palcami, do uzyskania kruszonki.
Dodać żółtka i bardzo szybko zagnieść ciasto.
Szczelnie owinąć folią i włożyć do lodówki do schłodzenia (na minimum 2 godziny, można na całą noc).
Formę wyłożyć papierem do pieczenia.
2/3 ciasta zetrzeć na tarce o grubych oczkach, wyłożyć nim dno i boki formy (wysoko).
Ponakłuwać widelcem, schłodzić przez 30 minut w lodówce.
Piekarnik rozgrzać do 180 C.
Wstawić formę z ciastem i podpiec przez 15 minut.
Wyjąć z piekarnika, lekko ostudzić.
Ciasto posypać 1/2 ilości dodatkowych migdałów, wyłożyć przygotowane wcześniej nadzienie śliwkowe. Wierzch oprószyć pozostałymi mielonymi migdałami.
Pozostałą 1/3 część zetrzeć na tarce o grubych oczkach i posypać wierzch nadzienia.
Ponownie wstawić do gorącego piekarnika i piec przez następne 35 minut w temp. 180 ºC .
Ostudzić na kratce kuchennej.
Najlepsze jest lekko ciepłe ciasto podane z łyżką bitej śmietany pomarańczowej* Nadzienie śliwkowe:
- 1 kg polskich śliwek węgierek
Śliwki umyć, podzielić na połowy i usunąć pestki.
Do garnka z grubym dnem włożyć śliwki. Postawić na średnim ogniu i smażyć, bardzo często mieszając, przez ok. 1 godzinę, dopóki masa nie stanie się gęsta i ciągnąca.
Gorące ostrożnie przełożyć do czystego słoika lub zużyć na bieżąco
(świetnie smakują na grzance z serkiem).
* bardzo mocno schłodzoną śmietankę ubić na sztywno dodając szczyptę cukru i odrobinę skórki otartej z wyparzonej pomarańczy (bez białych części, które są gorzkie)
Smacznego!
Inspiracje: "Złota księga czekolady" praca zbiorowa (przepis na kruche ciasto, zmodyfikowany)
chętnie bym wypróbowała, śliwek nie mam, ale może jakieś powidła się w spiżarni jeszcze uchowały :)
OdpowiedzUsuńwygląda obłędnie!
OdpowiedzUsuńpięknie wygląda...
OdpowiedzUsuńsmakowało pewnie obłędnie...
Aż jeść się chce...
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo smakowicie :)
OdpowiedzUsuńSliwki i czekolada połączenie idealne
OdpowiedzUsuńSliwki i czekolada to bardzo dobrana para. Piekne ciasto!
OdpowiedzUsuńOj skubnęłabym kawałeczek...:)!
OdpowiedzUsuńBasiu cudownie Ci wyszła!
OdpowiedzUsuńczekolada, śliwka..
OdpowiedzUsuńideał na poprawę nastroju!
Cudowne, aż ślinka cieknie... I ta struktura - rewelacja :)
OdpowiedzUsuń