Podobno bajgle swoją tradycją sięgają do początków XVII wieku i powstały w Krakowie (choć inne źródła mówią o ich przywiezieniu z Wiednia).
To pyszne pieczywo pochodzenia żydowskiego zdobyło ogromny sukces w Nowym Jorku, na Manhattanie, zawiezione tam przez emigrantów i przez dłuższy czas wypiekane tradycyjnie (podaję za Wikipedią).
Chyba każdy zna ten lekko słodki smak, jakby "ciężki" miąższ, z baaaardzo chrupiącą skórką
:-) A jeśli nie znacie, to zachęcam do spróbowania!
Długo szukałam przepisu, aż w końcu natknęłam się na prosty opis Nigelli Lawson.
Ciekawym sposobem przygotowania, wyróżniającym bajgle spośród innym bułek, jest ich krótkie obgotowanie w lekko słodkiej wodzie, a następnie pieczenie w bardzo wysokiej temperaturze (i to chyba dzięki "obwarzaniu" zyskują ten charakterystyczny smak, którego nie da się opisać).
Nie zniechęcajcie się "obwarzaniem", bowiem zajmuje to tylko kilka minut i nie sprawia problemów (a dzięki temu bajgle bardzo ładnie wyrastają).
Najlepsze są świeże lub następnego dnia (opieczone w tosterze, aby odzyskały chrupkość).
Zdecydowanie polecam, gdyż zwykła kanapka zrobiona z bajgla, z masłem, szynką i pomidorem nabiera "nowego wymiaru".
Składniki:
(na 10 bajgli)
- 500 g mąki pszennej (użyłam zamojskiej) + dodatkowo do podsypywania stolnicy
- 15 g świeżych drożdży
- 1 łyżeczka soli
- 1 łyżka cukru
- 1 łyżka oleju roślinnego
- 250 ml ciepłej wody źródlanej
- duży garnek do gotowania + 2 łyżki cukru
- papier do pieczenia
- olej do posmarowania papieru i ciasta
- jajko do posmarowania wierzchu bajgli
- sezam lub mak do posypania
W letniej wodzie rozpuścić cukier i drożdże, odstawić na 10 minut (w tym czasie drożdże powinny zacząć "pracować").
Mąkę przesiać do dużej miski, dodać sól, rozczyn i łyżkę oliwy.
Wyrobić ciasto, dopóki nie stanie się elastyczne i będzie odchodzić od ręki (powinno być twarde, w tym przypadku jest to lepsze od zbyt luźnego i mokrego), w razie potrzeby dodać odrobinę mąki więcej.
Z ciasta uformować kulę, lekko ją naoliwić i włożyć do miski.
Przykryć folią spożywczą i ściereczką, odstawić w ciepłe miejsce na 1 godzinę.
Po tym czasie ciasto powinno być elastyczne i dobrze wyrośnięte.
Wyłożyć na podsypaną mąką stolnicę i podzielić na 2 części.
Z każdej uformować wałek, następnie podzielić na 5 części.
Z każdej części ponownie uformować dłońmi wałek, węższy na końcach, skleić brzegi dookoła palca, zawijając końcówki jak supeł, nadając kształt bajgla.
Odkładać na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
Przykryć ściereczką i odstawić na 25 minut, aby bułeczki podrosły.
W tym czasie w dużym garnku zagotować 2 litry wody z 2 łyżkami cukru.
Jednocześnie rozgrzać piekarnik do 250 ºC.
Podrośnięte bajgle wkładać partiami na 1 minutę do wrzącej wody (odwracając na drugą stronę po 30 sekundach - w tym czasie ciasto rośnie).
Wyjmować łyżką cedzakową, aby je lekko odsączyć z wody (Nigella używa dwóch szpatułek) na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
Wierzch posmarować rozkłóconym jajkiem i posypać, według uznania, makiem lub sezamem (Nigella tego nie robi).
Wstawić do rozgrzanego piekarnika i piec przez ok. 15 minut, dopóki bajgle nie staną się złociste z wierzchu.
Studzić na kratce kuchennej.
Smacznego!
Inspiracje: "How to be a Domestic Goddess" Nigella Lawson (sposób przygotowania zmodyfikowany)
Smacznego!
Inspiracje: "How to be a Domestic Goddess" Nigella Lawson (sposób przygotowania zmodyfikowany)
Zapraszam też do obejrzenia innych bułek i bułeczek:
Domowe bagietki
Bułeczki z oliwkami i pesto
Calzone
Czosnkową foccacię
uwielbiam bajgle :) nigdy nie próbowałam sama robić, ale skutecznie mnie zachęciłaś :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :-) Daj znać jak się udały!
UsuńTrzymam kciuki :-)
Pozdrawiam serdecznie!
Udały się! Właśnie jednego pożarłam i z żalem patrzę na pozostałe bo muszą poczekać na jutrzejsze śniadanie. A ta zabawa z wodą to... bajgiel z masłem ;-)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Wam, że macie bajgle w domu :-) :-)
UsuńRano fajnie jest je opiec przez chwilkę w piekarniku lub opiekaczu, aby odzyskały chrupkość :-)
Pozdrowienia!!!
Zrobiłam w wersji pełnoziarnistej, wyszły wspaniałe, całej rodzinie bardzo smakowały. Jutro będą na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńSuper, cieszę się bardzo, na pewno zajrzę do Ciebie!
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
A u mnie właśnie ciacho na nie wyrasta :)
OdpowiedzUsuńPyszne wyszły! Właśnie takiego przepisu szukałam, bez odstawiania ich na całą noc do wyrośnięcia. Już kiedyś robiłam, innego przepisu, ale nie smakowały mi. Te są pyszne. Troszkę zmieniłam sposób ich formowania i gotowania, posypałam białym i czarnym makiem i sezamem. Polecam, są pyszne.
UsuńMam nadzieję, że nie będziesz miała nic przeciwko, jeśli zamieszczę je także u siebie ;)
Pozdrawiam ciepło :)
Beata